• Traktujemy naszych Klientów tak jak sami chcielibyśmy być traktowani
  • Zarządzamy i administrujemy nieruchomościami
  • Zarządzamy najmem lokali

Wilgoć w mieszkaniu pojawia się w okresie grzewczym. Można szybko się jej pozbyć.

5 stycznia 2021, 13:00

Jesień i zima to pory roku, kiedy najczęściej zaczynają się problemy z wilgocią, pleśnią i grzybem w mieszkaniu. Wilgoci można jednak zwyczajnie nie wpuścić do mieszkania, a jeśli nawet już się u nas zadomowi – skutecznie się jej pozbyć.

Szkodzi zdrowiu
Kłopot z wilgotnością powietrza w pomieszczeniach polega na tym, że trudno utrzymać jej optymalny poziom. Problem pojawia się bowiem zarówno wtedy, jeśli powietrze jest zbyt suche, jak i wtedy, jeśli jego wilgotność jest zbyt wysoka. Prawidłowa wilgotność w domu to 30-50 proc. Jak jest mniejsza, to mamy "pustynię", jak wyższa – to "las tropikalny", czyli grzyby i pleśń. Jedno i drugie jest szkodliwe dla zdrowia.

Dla porządku dodajmy, że niekiedy można spotykać nieco inne widełki: od 40 do 60 proc. Problem jest tym poważniejszy, że w sezonie jesienno-zimowym w pomieszczeniach spędzamy aż 80 proc. czasu. Co nam grozi, jeśli będą one nadmiernie zawilgocone lub zagrzybione?

Najczęstszymi schorzeniami, które nam grożą, są alergie, astma i inne problemy z układem oddechowym. Dodatkowo zarówno grzyby, jak i pleśń wytwarzają mykotoksyny, które mają bardzo szkodliwy wpływ na zdrowie człowieka, m.in. podejrzewa się je o wywoływanie raka. Szczególnie niebezpieczne są one dla organizmów słabszych, np. dzieci lub osób starszych, choć mają również negatywny wpływ na osoby dorosłe.

Alarmujące będą takie sygnały jak zaparowane okna, długo nieschnąca podłoga i ręczniki, zapach stęchlizny czy w końcu czarne plamki pojawiające się na ścianie.

Skąd ta woda?
Jakie są przyczyny pojawianie się nadmiernej ilości wilgoci we wnętrzu? Powody mogą być różne, ale sprowadzają się to do tego, że przenika z zewnątrz do środka lub odwrotnie: wytwarzamy ją sami i nie ma ona jak wydostać się na zewnątrz. I w jednym, i w drugim przypadku przyczyniają się do tego błędy konstrukcyjne budynku lub użycie złych materiałów.

W pierwszym przypadku będą to wszelkiego rodzaju nieszczelności, zarówno jeśli chodzi o dach czy okna, jak i np. podłogę, która nie została dobrze zabezpieczona przed dostawaniem się wilgoci z gruntu. Ale wilgoć pojawia się podczas normalnych, codziennych czynności, takich jak: kąpiel i mycie, pranie i suszenie czy gotowanie. Za każdym takim razem powstaje jej znaczna ilość, która, jeśli nie będzie miała ujścia na zewnątrz, zacznie się gromadzić w środku. Najpierw pojawi się tam, gdzie jest najzimniej, np. w narożnikach ścian czy sufitu, i tam para powoli będzie się skraplać.

Zdarza się, że sami sobie jesteśmy winni. Po pierwsze szczególnie ważne jest użycie właściwych materiałów zarówno do budowy domu, jak i później, np. do jego ocieplenia. Dobrze, żeby charakteryzowały się paroprzepuszczalnością, czyli, mówiąc potocznie, powinny oddychać. Tymczasem często korzystamy z materiałów, przez które para nie przechodzi. Może to być np. nieprzepuszczalna farba, którą pomalujemy ściany czy styropian, bardzo często używany do ocieplania, który paroprzepuszczalny nie jest, w przeciwieństwie np. do wełny mineralnej. Stąd bardzo często kłopoty z grzybem czy wilgocią pojawiają się po ociepleniu budynku lub nawet po wymianie okien na bardziej szczelne. Wychodzą wtedy na jaw wszelkie wady wentylacji pomieszczeń, co w efekcie może skończyć się koniecznością ich remontu lub nawet przebudowy mieszkania.

Kolejnym naszym grzechem jest niewłaściwie wietrzenie pomieszczeń w czasie chłodu. Wiele osób, zwłaszcza starszych, w obawie przed niską temperaturą i wychłodzeniem pomieszczenia w ogóle nie otwiera okien, albo nawet zatyka kratki wentylacyjne, żeby nie wpuszczać tamtędy mrozu. Czasem w tle jest strach przed zbyt wysokimi opłatami związanymi z ogrzewaniem. Efekty zwykle są opłakane: najpierw pojawia się wilgoć, potem pleśń i grzyby, z którymi później naprawdę trudno jest walczyć. A co gorsza, z czasem mogą pojawić się kłopoty ze zdrowiem.

Łatwiej zapobiegać, niż leczyć
O zabezpieczeniu swojego lokum przed wodą i wilgocią trzeba myśleć już na etapie jego projektowania i budowy. Chodzi o właściwe zaprojektowanie i wykonanie wentylacji, systemów odwadniających w gruncie (drenaż), na którym zamierzamy postawić dom. Podłoga, ściany i strop powinny być odpowiednio zabezpieczone przed wilgocią. Wreszcie bardzo ważne są rynny, które powinny być utrzymywane w należytym stanie, czyli drożne. Zatkane, które nie są w stanie oprowadzić wody np. nagromadzonej w czasie deszczu, na niewiele nam się przydadzą.

Drugą bardzo ważną rzeczą jest właściwe ogrzewanie pomieszczenia. Wiąże się to również z wykonaniem termoizolacji (ocieplenia) budynku. Jeśli wnętrze jest nieogrzewane lub ogrzewane w niedostatecznym stopniu, wilgoć wejdzie tam bardzo szybko, ze wszystkimi negatywnymi tego konsekwencjami.

Kolejny kluczowy element to odpowiednie wietrzenie wnętrza oraz zapewnienie właściwego przepływu powietrza. Nawet podczas mrozów należy krótko, ale intensywnie wietrzyć każde pomieszczenie. Najprostszym sposobem jest otworzenie okien na oścież w każdym pomieszczeniu na 10 minut. Oprócz tego ważne są pozornie drobne, ale bardzo istotne elementy zapewniające właściwą cyrkulację powietrza, takie jak: drożne nawiewniki okienne, otwory w drzwiach do łazienki, a także ich odpowiednia wysokość w stosunku do podłoża. Nawet ta stosunkowo niewielka szpara jest niezwykle ważna z punktu widzenia ruchu powietrza. Warto też pamiętać o takich codziennych drobiazgach jak włączanie wentylacji w okapie nad kuchenką podczas gotowania, a nawet przykrywanie garnków przykrywkami.

Obniżenie poziomu wilgoci
Jeśli jednak, pomimo stosowania tych zasad, nadal wilgoci jest za dużo, trzeba pomyśleć o tym, co z nią zrobić. Sposobów jest wiele, jednym z nich jest użycie osuszaczy powietrza. W sprzedaży są specjalne urządzenia, które pochłaniają wilgoć. Będą to więc niewielkie urządzenia do domowego użytku, których ceny zaczynają się od ponad 100 zł, aż po osuszacze przemysłowe, za które zapłacić trzeba znacznie więcej – tu ceny idą raczej w tysiące.

Jeśli nie chcemy wydawać dużych pieniędzy, możemy zastosować proste sposoby domowe. Niektóre łatwo dostępne materiały i substancje świetnie chłoną wilgoć, np. sól czy kreda. Można więc w miejscach szczególnie narażonych na wilgoć położyć miseczkę z solą czy powiesić kredę. Jeszcze ciekawszym sposobem będzie wykorzystanie do tego celu roślin doniczkowych, takich jak paprotki czy skrzydłokwiat, które chętnie czerpią wodą z otoczenia, a nie poprzez korzenie. Warto je więc ustawić w wyjątkowo wilgotnym wnętrzu.

Jak usunąć grzyba?
Jak mówi stare przysłowie, lepiej zapobiegać, niż leczyć, ale jeśli już coś nam się pojawi na ścianach, coś trzeba zrobić. Jeśli problem jeszcze nie jest duży, można spróbować zastosować środki w sprayach dostępne w marketach budowlanych. Ich koszt to kilkadziesiąt złotych za opakowanie (zwykle butelka o pojemności 0,5 l). Skutecznie zlikwidują nam pleśń oraz grzyby w łazience o słabej wentylacji, np. na fugach pod prysznicem. Natomiast nie poradzą sobie z "rozrośniętym" grzybem w pokoju – w takim przypadku niezbędne są drastyczne działania: gruntowne wysuszenie ściany, podniesienie temperatury pomieszczenia, poprawa wentylacji i inne specjalistyczne działania.

Co zrobić, jeśli problem jest już poważny? Niestety, w takim przypadku półśrodki już nie wystarczą i trzeba podjąć bardziej zdecydowane działania. Jeśli grzyb jest jeszcze w miarę powierzchowny, pierwszą rzeczą, jaką musimy zrobić, jest jego mechaniczne usunięcie, czyli po prostu zeskrobanie. Najlepiej użyć do tego szczotki z bardzo twardym włosiem, warto też do tego użyć wody z mydłem lub detergentem. Następnie miejsce to zabezpieczamy preparatem grzybobójczym i dopiero później malujemy farbą.

Gorzej, jeśli wniknął on głębiej w ścianę. Trzeba wówczas skuć tynk do gołego muru i dopiero wtedy użyć preparatów grzybobójczych. Następnie trzeba nałożyć na ścianę przeciwgrzybiczą warstwę podkładu, a dopiero później nowy tynk i farbę. Może się jednak okazać, że same mury również wymagają osuszenia. Niestety, wtedy nasze szanse na to, że poradzimy sobie z tym samodzielnie, znacznie maleją i być może lepszym rozwiązaniem będzie poszukanie specjalistycznej firmy, która zajmie się tym profesjonalnie i zrobi to skutecznie.

Oczywiście w ten sposób zlikwidujemy skutki, a nie przyczyny powstania grzyba. Zatem zanim zaczniemy z nim walczyć, trzeba się zorientować, skąd on się tak naprawdę bierze. Jeśli nie zadbamy o odpowiednią wentylację, ocieplenie czy ogrzewanie, grzyb wkrótce pojawi się znowu, a nasze wysiłki, żeby się go pozbyć, pójdą na marne.

 

Źródło: www.wp.pl